Być przywódcą i zarazem mentorem – NewPR
Artykuły Przywództwo

Być przywódcą i zarazem mentorem

W poprzednim wpisie porównałem przywódcę do podróżnika, który niczym kapitan, wprowadza swój okręt na nieznane wody. W relacji pomiędzy wodzem i zespołem ważny staje się mentoring. Mistrz i uczeń, zespół i lider – taka zależność daje załodze poczucie bezpieczeństwa i wyzwala autorytet prowadzącego. Przewodnik z jednej strony umacnia celowość zadań grupy, a z drugiej, osoba wcielająca się w rolę lidera, sama uczy się odpowiedzialności za zespół.

Mentor, czyli mistrz, nauczyciel to postać kojarzona przeważnie ze starożytnej Grecji. Osoba ta prowadzi, naucza oraz daje przykład. Arystoteles, Diogenes z Synopy czy Platon, wszyscy byli uczniami, a następnie stali się wybitnymi nauczycielami. Słowa uczą, a przykłady pociągają, to ulubione powiedzenie mojego nauczyciela Henryka Mruka, które idealnie opisuje relacje pomiędzy mistrzem i uczniem. Jest to zarysowanie sytuacji, kiedy jednocześnie stawia się wymagania zarówno nauczycielowi, jak i wychowankowi.

Mentor, to osoba obdarzona cechami porównywalnymi do tych, które przypisuje się wielkim przywódcom. Jest to zrozumiałe, ponieważ wódz musi, tak jak mentor, ciągle inspirować i nauczać swój zespół. Cechą charakterystyczną dla takiego typu przewodzenia może okazać się charyzmatyczność jednostki przewodzącej. Jednostka taka ma duży autorytet w zespole, więc próba zastąpienia jej innym liderem może okazać się trudna lub nawet niemożliwa. Sukcesja władzy w takich przypadkach bywa problematyczna. Literatura (wystarczy sięgnąć do artykułów z Harvard Business Review Polska) mówi jasno, że gdy charyzmatyczny dowódca odchodzi z pełnionej funkcji, powinien jeszcze przez jakiś czas być obecny przy zespole, po to, aby wspierać ten zespół mentalnie i dać czas grupie na zaakceptowanie jej nowego prowadzącego.

Edi Pyrek na wystąpieniu TEDxWarsaw wskazuje na, nazwijmy to, „instytucje przypadkowego nauczyciela”. Nauczycielem takim może okazać się pracownik w firmie lub przechodzień, który zaczepia nas na ulicy, pytając o drogę. Dzięki takiemu tutorowi, odkrywamy wartości oraz cele, jakie w naszym życiu powstały w wyniku napotkania przypadkowej osoby lub rzeczy.

Może Ci się także podobać

Brak komentarzy

Odpowiedz